Ogłoszenia :)

Jest to blog yaoi, czyli o miłości męsko-męskiej. Jeżeli nie lubisz tego typu opowiadań, po prostu grzecznie opuść tego bloga, a Twoja psychika nie ucierpi w najmniejszym stopniu.

Skargi, groźby, zażalenia, pozdrowienia lub inne sprawy proszę pisać w komentarzach lub na adres mailowy: ostatnia.kropla.goryczy@gmail.com
Chętnie przeczytam :)



piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział XXI - "Przegrany"

  Witajcie!

  Wybaczcie opóźnienie, ale kompletnie nie miałam czasu... na nic xD Przeżyłam Woodstock (z małym urazem psychicznym, ale podejrzewam, że nie wpłynie on znacząco na jakość moich rozdziałów), byłam na wakacjach z chłopakiem, a do tego koleżanka wyciągnęła mnie na Zlot Nocnych Łowców do Poznania :P Bieganie w stroju nocnego łowcy po całym mieście było nawet zabawne xD Do tego wszystkiego doszły ciągłe wizyty u lekarza :/ Przez te cholerne badania lekarskie prawie nie przyjęli mnie na studia. Grrr... Teraz muszę tylko załatwić sobie książeczkę sanepidowską (kolejne badania) i zrobić trzy szczepionki na WZW xD Świetnie :P

  Rozdział udało mi się napisać częściowo wczoraj i dzisiaj (skończyłam 10 min temu), ale ważne, że już jest, a ja mam spokój na kolejny miesiąc :P No dobra ;P Tylko żartowałam. Moje wyjazdy już definitywnie dobiegły końca, więc będę siedzieć w domu i pisać :P

  Dark Night: "Seksów" niestety nie ma, ale postaram się to nadrobić w następnym rozdziale :D Moja niewyżyta psychika także cierpi z tego powodu :P

  Mayumi: Co do sekretów - masz rację :D Będzie mała rzeźnia, w szczególności, że moim nowym hobby stało się komplikowanie życia bohaterów :D

  Xavery: Nawet nie wiesz, jak się uśmiałam, czytając Twój komentarz :D Popieram wszystkie twoje pomysły, a w szczególności ten z bacikiem w rękach mojego chłopaka (chociaż w sumie chyba wolałabym na odwrót :P)

  Nyu-chan Lucy: Chciałaś Yuichiego - masz! 

  Rosalie Black: Niedawno zdałam sobie sprawę, że jesteś moją pierwszą czytelniczką. Dzięki, że tyle wytrzymałaś :P Następnym razem dodam 20 powiadomień :P Dla pewności :)

  Lycoris: Dziękuję za Twój wyczerpujący komentarz (który w żadnym razie nie jest bezsensowny). Wszystkie uwagi czytelników biorę sobie do serca, dlatego lubię kiedy piszą o tym, co im się podoba, a co nie :) Podejrzewam, że po tym poście jeszcze bardziej "znielubisz" Hayato, ale to dobrze, bo według ankiety, którą robiłam jakiś czas temu, miał on najwięcej głosów w kategorii: "mój ulubiony bohater". Tej postaci przyda się odrobina konstruktywnego "hejtu". Co do Akiry... Jako autorka opowiadania muszę przyznać, że sama go uwielbiam :) Nie zdradzę jednak, co mam zamiar z nim dalej zrobić :) P.S. Uwielbiam cynamonowe ciasteczka, więc Twoja groźba jeszcze bardziej podsyciła moje psychopatyczne instynkty :P Mam nadzieję, że Cię nie zawiodłam (to tylko JEDEN dzień spóźnienia) :P 

  Gorąca prośba dla WSZYSTKICH!!! KOMENTUJCIE!!! Nie mogę narzekać na ilość odwiedzin na blogu, bo jest ich całkiem sporo, ale... niestety frekwencja jest dosyć niska :(((

  Pozdrawiam :)
  Akihita

  P.S. Istnieje możliwość powiadamiania o nowych rozdziałach na gg albo mailowo :P  Chętni niech piszą na maila: ostatnia.kropla.goryczy@gmail.com

********************************************************************************




  Bardzo chciałem zobaczyć swoją minę, gdy oznajmiłeś mi, że mogę wyjść z Ayako na miasto. Byłem zdziwiony twoim łagodnym spojrzeniem i westchnieniem, które znając ciebie, oznaczało coś w rodzaju „A idź w pizdu!”. Po prawie dwutygodniowym areszcie łazienkowo-salonowym za potajemne ćpanie prochów przeciwbólowych, myślałem, że sczeznę z nudów, leżąc na zimnych kafelkach w otoczeniu małych, szarych robaczków. Chyba jesteś świadomy, że to świństwo na dobre zadomowiło się w twojej łazience, prawda? Nieważne. 

  Chciałem jak najszybciej wyjść na zewnątrz, gdyż zamknięty w czterech ścianach, powoli zaczynałem wariować. Byłem tak zdesperowany, że postanowiłem sięgnąć po moją ostatnią deskę ratunku, a mianowicie Ayako, która ostatnimi czasy stała się dla mnie niezwykle życzliwa. Ja dla niej również, dlatego muszę ją przeprosić za to niefortunne sformułowanie. Jej akurat nikt nie miał prawa nazwać „deską”.

  Jedziemy do centrum miasta. Metro jest tak zatłoczone, że po raz kolejny zaczynam żałować swoich idiotycznych decyzji. Przecież pieniądze odłożone na kurs prawa jazdy uległy kilka lat temu cudownej przemianie w cały arsenał strzykawek z heroiną. Podobny los spotkał kasę, którą rodzice wysłali mi na opłacenie studiów, dlatego zawsze podczas comiesięcznej rozmowy telefonicznej muszę udawać, że jestem już na trzecim roku architektury wnętrz. Nie ma chwili w moim nędznym życiu, żebym choć na chwilę przestał sobą gardzić. Wyrzuty sumienia są tak wielkie, że czasami odechciewa mi się żyć, a to właśnie na takie myśli najlepszym lekarstwem jest heroina. Dzięki niej, na sekundę odrywasz się od swoich problemów i porażek, sprawiasz, że przestają istnieć. Do czasu, kiedy znowu musisz wstrzyknąć sobie to gówno, aby nie sięgnąć po sznurek. Przy takich opcjach wybór wydaje się oczywisty.

  Poświęcając czas na rozmyślania, niemal natychmiast tracę całą radość z odzyskanej wolności. Przez głowę przechodzi mi pewna myśl... Z pozoru niewinna, lecz tragiczna w skutkach. Ehh… Podobno nałogowcy nigdy nie myślą o konsekwencjach. Czy to znaczy, że zaczynam… zdrowieć? Albo po prostu nie chcę żebyś się znowu smucił z mojego powodu. Naprawdę nie zasługuję na miano twojego najlepszego przyjaciela, Taku. Przepraszam.

 - Yuu!!! – Słyszę przeciągły jęk Ayako, skierowany wprost do mojego ucha. – Jeżeli w tej chwili nie ruszysz tyłka i nie wysiądziesz z tego przeklętego metra, to spotka cię przykry los Mufasy z „Króla lwa”. Uwierz mi, że nie będę płakać, bo nie mam zamiaru wracać do domu z rozmazanym makijażem.

  Spoglądam na nią oszołomiony, intensywnie mrugając. Ona niestety kiwa tylko głową ze zrezygnowaniem, po czym chwyta mnie za rękę i ciągnie ze sobą. Jestem zmuszony poddać się jej woli.

  W końcu naszym oczom ukazuje się miejski krajobraz, pełen „oczojebliwych” neonów, billboardów i gigantycznych wieżowców, których czubki niemal zatapiają się w warstwie kłębiastych chmur.

  Ayako staje przede mną i chwyta mnie za poły skórzanej kurtki.

 - Posłuchaj. Wiesz, że Taku nałożył nam godzinę policyjną, więc jeśli mamy odpowiednio wykorzystać ten czas to niestety musimy współpracować. Sam nie mógł iść z nami, bo ma jakieś nadgodziny w pracy czy coś podobnego. Wyjaśnił ci zasady, prawda?

 - Tak – potwierdzam. – Wspominał coś o odrąbaniu głowy łopatą…

 - Dobrze – mówi z uśmiechem. – Zawsze ceniłam jego wyszukane metody wychowawcze. Trzymamy się razem, tak?

 - Dokładnie. Podobno masz mnie nawet odprowadzać do toalety…

 - Muszę to jeszcze przemyśleć… Chodźmy.

  Dopiero teraz uświadamiam sobie, że jesteśmy w Shibuyi, co wiąże się bezpośrednio ze spędzeniem całego wieczoru w sklepach. Wchodzimy do jednego z większych centrów handlowych -  Shibuya Hikarie i zaczynamy podróż po wszelkich możliwych butikach. Ayako trochę na siłę próbuje zwrócić moją uwagę i zaciekawić mnie czymkolwiek. Jej starania osiągają mierny efekt, ale i tak jestem jej wdzięczny. Ostatecznie odwiedzamy też sklep z grami komputerowymi, w którym spędzamy ponad godzinę na graniu w Kinect Sport. Niestety ze względu na podejrzliwe spojrzenia ochrony, musimy zwolnić miejsce, aby dać szansę innym na wypróbowanie tej gry.

 - Dobrze się czujesz? – Pytam Ayako, gdyż martwi mnie niezdrowy odcień jej cery.

 - Tak – odpowiada, choć i tak wiem, że kłamie.

  Siedzimy w niewielkiej kawiarni, spokojnie sącząc herbatę.

 - Muszę do toalety – mówi, po czym gwałtownie podnosi się z miejsca. Wstaję razem z nią. Wygląda tak mizernie, że mam ochotę osobiście zanieść ją do łazienki.

 - Nie… Zostań! – Rozkazuje, przyciskając dłoń do ust.

 - Ale…

  Nie zdążam dokończyć, gdyż Aya zgina się wpół i zaczyna wymiotować na posadzkę, utworzoną z białych kafelków. Podbiegam do niej i chwytam ją mocno w talii. Jej ciało staje się coraz cięższe, a głowa zwisa bezładnie ku dołowi.

  Czuję na sobie spojrzenie przypadkowych gapiów. Serce wali mi jak oszalałe a mięśnie ramion i nóg drżą, uniemożliwiając mi utrzymanie całkowicie stabilnej pozycji.

 - Pomocy! – Krzyczę przerażony. Ayako spoczywa w moich ramionach całkowicie nieruchoma, na szczęście czuję na dłoni jej płytki oddech. – Niech ktoś wezwie karetkę!

  Moje słowa nie przynoszą jednak spodziewanych rezultatów. Przeklęte zjawisko braku indywidualnej odpowiedzialności w tłumie ludzi. Widzę, jak poszczególne osoby spoglądają na siebie z ciekawością, czekając aż któraś z nich odważy się sięgnąć po komórkę i wybrać odpowiedni numer. Postanawiam zmienić taktykę.

 - Ty! W różowym swetrze! – Zwracam się do niskiej brunetki, która stoi nieopodal. – Możesz wezwać pomoc?

  Reakcja jest natychmiastowa.

  Ostrożnie kładę Ayako na podłodze, uważając żeby nie uderzyła się w głowę. Nagle zamieram, wpatrzony w cienką siatkę wystającą spod jej niebieskich włosów. Peruka?! Co się tutaj do jasnej cholery dzieje?

  Wyciągam z kieszeni komórkę i drżącą dłonią wybieram numer do ciebie. Błagam, odbierz! Naprawdę nie wiem co robić! Niestety włącza się tylko poczta głosowa. Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na pogotowie.

***

  Siedzę na poczekalni w jednym z tokijskich szpitali. Jakimś cudem udało mi się przekonać ratowników o moim rzekomym pokrewieństwie z Ayako, dlatego mogłem towarzyszyć jej w karetce i szybciej dotrzeć na miejsce. Czekam tu już od godziny, trzymając w dłoni błękitną perukę, ale nikt z personelu nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi.

  Wciąż nie odbierasz, choć wykonałem już dziesiątki połączeń. Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem na ciebie wściekły. Myślę, że musiałeś już wcześniej wiedzieć o chorobie Ayako, ale z jakiś niezrozumiałych powodów nie zamierzałeś mnie o niej poinformować. Jak mogłeś zachować się tak idiotycznie?! Przez te wszystkie tajemnice i niedomówienia nie mogłem udzielić lekarzowi najmniejszej informacji! Kocham cię, ale tym razem przegiąłeś.

 - Przepraszam, czy to pan jest krewnym Ayako Iwahary?

  Instynktownie zrywam się z miejsca na widok lekarza w białym kitlu.

 - Taaak – mówię niepewnym głosem. – Jak się czuje…?

 - Jest pan mężem?

 - Kuzynem.

  Lekarz wzdycha cicho.

 - A ma pan kontakt z bliżej spokrewnioną osobą? Małżonkiem, albo…

 - Niestety, Ayako nie jest zamężna. Nie mogę panu pomóc.

 - Hmmm… Panna Iwahara jest nieprzytomna i nie upoważniła nikogo do udzielenia informacji o stanie jej zdrowia, więc mam obowiązek zrobić wyjątek. Proszę za mną do mojego gabinetu.

***

 


  Wracam do twojego mieszkania, gdyż lekarz polecił mi, żebym spakował najpotrzebniejsze rzeczy Ayako i przyniósł je do szpitala, zanim się obudzi. Jestem zbyt wstrząśnięty, aby zwracać uwagę na otoczenie. Ja po prostu… nie mogę uwierzyć. Gdybym tylko wiedział wcześniej… No właśnie, i co bym wtedy zrobił? Ćpałbym mniej? Wątpię.

  Zdyszany docieram do odpowiedniego budynku, a następnie rozpoczynam mozolną wędrówkę po schodach. Takumi ma wrócić do domu o dwudziestej drugiej, podobnie z resztą jak i my, dlatego z torebki Ayako wyjmuję pęk kluczy.

  Staję przed drewnianymi drzwiami i po kilku sekundach mocowania się z zamkiem stwierdzam, że są otwarte. Dziwne… W środku panuje jednak ciemność, co sprawia, że zaczynam czuć dreszcze na całym ciele. Nie zamknąłeś mieszkania? W sumie każdemu może się to zdarzyć, nawet tobie.

  Dla pewności sięgam po widzącą na ścianie parasolkę z drewnianym trzonem i ruszam przed siebie. Zapalam światło w przedpokoju, sprawdzam łazienkę, kuchnię i salon. Nie dostrzegam śladów niczyjej obecności, dlatego postanawiam się rozluźnić. Ten dzień jest dla mnie wyjątkowo stresujący. Chcę, żeby się skończył jak najszybciej.

  Upijam łyk wody mineralnej i kieruję się w stronę twojego sanktuarium. Jeśli się nie mylę, to właśnie tam Aya przetrzymuje większość swoich rzeczy. Wzdycham. Nigdy nie lubiłem pakowania się. Do dziś uważam to za zbyt pracochłonne i… nostalgiczne? Najczęściej wiązało się przecież z pożegnaniem.

  Dosyć myślenia o głupotach! Trzeba się sprężać i jak najszybciej wracać do Ayi, która w tej chwili potrzebuje mnie najbardziej. Zdaję sobie sprawę, że wciąż trzymam w ręku tę nieszczęsną parasolkę. Trudno. Nie chce mi się odkładać jej na miejsce.

  Otwieram drzwi do twojego pokoju i zapalam światło, po czym…

 - Yuichi! Co ty tutaj robisz do kurwy nędzy?! – Szybkim ruchem spychasz z siebie półnagiego Hayato, a sam przykrywasz się kołdrą.

 - Jaaa… jaa… - dukam, lecz słowa więzną mi w gardle. To się nie dzieje naprawdę. Proszę, powiedz mi, że to nieprawda. Proszę… Błagam…

  Brakuje mi powietrza, a nogi stają się wątłe i słabowite. Muszę się o coś oprzeć. Tak, teraz lepiej. Boże… Mam ochotę wybiec z tego mieszkania, uciec gdzieś daleko i nie musieć patrzeć jak… jak… Taku, powiedz! Dlaczego tak bardzo mnie ranisz?!

 - Yuu? Wszystko w porządku? – pytasz. Twoja mina wyraża troskę, lecz nie to najbardziej mnie irytuje. Wkurwiają mnie twoje roztrzepane włosy, zaróżowione policzki, błyszczące oczy oraz rozchylone, spragnione wargi. Czuję, jak ogarnia mnie bezsilność, a oczy zachodzą łzami. Nie! Nie będę ryczeć i robić głupich scen, jak jakaś baba! Muszę tylko spokojnie przyswoić do siebie, że to nie mnie kochasz. Przecież też masz prawo do szczęścia.

 - Wszystko dobrze – mówię oschłym, nieprzyjaznym tonem. – Przepraszam, że przeszkodziłem. Zajmę wam tylko chwilę.

  Odwracam od ciebie wzrok, gdyż nie mogę znieść faktu, że to nie ja jestem przyczyną twojego szczęścia. Co się tyczy tego skurwiela… Na jego widok chce mi się rzygać, więc postanawiam traktować go jak prostą zbieraninę tlenu, węgla i wodoru, którą w rzeczywistości jest. Niech teraz triumfuje, ale obiecuję, że wkrótce się zemszczę. Złamał umowę, którą zawarliśmy kilka miesięcy temu, więc teraz musi za to zapłacić.

  Otwieram szafę i wyjmuję z niej niewielką torbę, do której zaczynam panować ubrania Ayako, w międzyczasie starannie je segregując. Piżama, kilka luźnych koszulek, dresy… Nie myśl. Tylko nie myśl. Bielizna…

  Czuję czyjąś dłoń na ramieniu, więc odwracam się gwałtownie. Jesteś już ubrany i wpatrujesz się we mnie ze zdziwieniem. Natychmiast strącam twoją rękę, choć jeszcze dziś rano pragnąłem jej dotykać wszystkimi zmysłami.

 - Gdzie jest Ayako? – Pytasz mnie nieśmiało.

 - A gdzie masz komórkę? – Warczę, nie mogąc się powstrzymać od rzucenia, stojącemu obok Hayato, pogardliwego spojrzenia.

  Sprawdzasz kieszenie i po chwili wyjmujesz ją ze spodni.

 - Yuu… Przepraszam – mruczy. – Dzwoniłeś aż dwadzieścia dwa razy… Co się stało?

  Prycham lekceważąco.

 - Gdybyś trzymał komórkę przy dupie zamiast… jego, to z pewnością być o wszystkim wiedział! Nawet nie wiesz, co dzisiaj przeżyłem przez twoją cholerną nieodpowiedzialność, więc może usiądziesz grzecznie na łóżku i poczekasz aż wyjdę z mieszkania? Potem możecie się bzykać do woli!

  Twoje spojrzenie pełne skruchy i wstydu mnie pali. Już teraz zaczynam żałować swoich słów, chociaż wiem, że w pełni na nie zasłużyłeś.

 - Yuu… Przepraszam.

  Proszę, nie utrudniaj mi jeszcze bardziej tej cholernie niezręcznej sytuacji! Wybuchnij i wyzwij mnie od najgorszych. Możesz mnie nawet uderzyć, ale… załóż z powrotem maskę, którą nosisz na co dzień i przestań odsłaniać Takumiego, którego kocham najbardziej.          

 - Ayako jest w szpitalu – informuję, wracając do pakowania rzeczy. – Jej stan jest ciężki, ale na szczęście będzie żyła. Przynajmniej na razie.

  Wyobrażam sobie teraz wyraz twojej twarzy. Wiem, że masz wyrzuty sumienia, ale dzisiaj niestety nie będę cię pocieszał.

 - Dlaczego nie powiedziałeś mi, że Aya ma białaczkę? – dodałem spokojniejszym tonem, zawracając ku tobie twarz.

 - Dałem słowo, że nikomu nie powiem. Nie wiedziałem, że…

 - Szanuję ludzi, którzy dotrzymują obietnic. – Słowa te skierowałem przede wszystkim do Hayato, choć nie zaszczyciłem go nawet spojrzeniem. – Pogadamy później, dobra? Teraz muszę szybko wracać do szpitala, więc pomóż mi spakować rzeczy Ayi.

 - Idę z tobą!

***

  Ayako nie odzyskała jeszcze przytomności, ale i tak nie odstępujesz jej na krok. Udaje ci się nawet przekupić pielęgniarkę, aby pozwoliła ci zostać dłużej. Niestety, nie chce się zgodzić, aby w pomieszczeniu przebywała więcej niż jedna „obca” osoba, dlatego jestem zmuszony do czekania razem z Hayato na korytarzu. Na szczęście mogę cię obserwować przez przeszklone drzwi.

  Mówisz coś, a może raczej szepczesz. Tak, widzę, że jest ci przykro. Teraz pewnie będziesz się za wszystko obwiniał, chociaż przecież nie zrobiłeś nic złego. Coś takiego mogło się przecież zdarzyć prędzej czy później. Musisz zrozumieć, że nie masz mocy kontrolowania świata.

 - Yuichi? – Słyszę cichy szept Hayato. Przez godzinę nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa.    

  Nie reaguję.

 - My… my jeszcze nie spaliśmy ze sobą – dodaje obojętnym tonem.

  A jednak nie potrafię powstrzymać kotłujących się we mnie emocji, więc szybko zrywam się z krzesła i doskakuję do niego.

 - Jeszcze? – popycham go w stronę ściany. Spoglądam do tyłu, aby upewnić się, że niczego nie widzisz. Tak, jesteśmy już poza zasięgiem twojego wzroku, a poza tym jesteś tak zajęty Ayako, że nawet nie zwróciłbyś na nas uwagi. – Jesteś bezczelny! Dobrze poznaję szkołę Akiry.

  Unosi brwi i spogląda na mnie ze zdziwieniem.

 - O ile się orientuję, to właśnie ty pieprzyłeś się z nim niedawno na próbie – mówi, delikatnie się uśmiechając.

  Co?! Skąd on o tym wie? Akira mu powiedział? Niemożliwe…

 - Nie, nie powiedział mi – dodaje, jakby czytając mi w myślach. – Dowiedziałem się od Takumiego. Widział was.

 - Niemożliwe – mówię z niedowierzaniem. – Kłamiesz!

 - Nie będę się z tobą kłócił.

  Odwracam głowę, aby na ciebie spojrzeć. To dlatego… dlatego byłeś na mnie taki wściekły. Dlaczego nie domyśliłem się tego wcześniej?! Masz rację, jestem idiotą. Musisz mnie teraz uważać za kłamcę. Tak, znam cię aż nazbyt dobrze. Właśnie stosujesz swoją taktykę. Ja nie powiedziałem ci o Akirze, a ty mnie o Hayato. Już rozumiem. Jesteśmy kwita.

 - Co do naszej umowy… - Hayato znowu podejmuje wątek. – To ty pierwszy ją zerwałeś.

 - Jak to?

 - Powiedziałeś Akirze, że nie masz zamiaru już ze mną sypiać, a umowa była jasna: pieprzymy się, a ja nie zbliżam się do Takumiego. Poza tym… to on jako pierwszy zaprosił mnie na randkę.

 - Mogłeś odmówić.

 - To prawda, ale zdałem sobie sprawę, że chyba jednak mi na nim zależy. To naprawdę świetny facet…

  Cały drżę. Jak zwykle przegrałem, choć od początku troszczyłem się o twoje dobro. Kiedy wyznałeś mi, że kochasz Hayato, postanowiłem się już do niego nie zbliżać. Nie mógłbym ci tego zrobić. Naprawdę. W przeszłości wielokrotnie się raniliśmy, ale… Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie, Taku. A teraz, gdy dowiedziałem się o uczuciach Hayato… Chyba na dobre cię straciłem.

 - Idź stąd! – Warczę, starając się powstrzymać falę, napływających do oczu łez. – Albo nie! Ja pójdę.

  Zrywam się i zaczynam biec w stronę wyjścia. Emocje są tak silne, że nie jestem w stanie ich już dłużej tłumić. Jestem żałosny. Beznadziejny. Nie zasługuję na ciebie.

  Wychodzę ze szpitala. Teraz jest mi już właściwie wszystko jedno. Moje życie przestało mieć już jakiekolwiek znaczenie, skoro sam dokonałeś wyboru. Kochasz Hayato, on chyba ciebie też, więc do czego ja ci jestem potrzebny? Przecież już i tak mi nie ufasz, dlatego… Przegrałem.

  Idę przed siebie. Serce bije jak oszalałe, a ja czuję ból przy każdym najmniejszym uderzeniu. Nie wytrzymam. Potrzebuję pomocy.

  Idę. Widzę, jak jakaś kobieta wstrzykuje sobie coś w rękę. A nie, ona tylko szuka czegoś w torebce. Zaczynam świrować. Czy potrzeba sięgnięcia po herę jest tak wielka?

  Przystaję i opadam plecami na ścianę któregoś z budynków. Siadam i kulę się, chcąc ulec natychmiastowej autodestrukcji. Przechodnie uśmiechają się do mnie szyderczo, drwią z największej ofiary tego świata. Nie wytrzymam.

  Wyciągam z kieszeni komórkę i wybieram odpowiedni numer.

 - Halo? – Słyszę niski głos w słuchawce, na którego dźwięk przeszywa mnie dreszcz. – Wiedziałem, że wkrótce zadzwonisz. Co mogę dla ciebie zrobić, skarbie?

 - Czy… czy mógłbyś po mnie przyjechać? Potrzebuję pomocy.

  Dociera do mnie jego nonszalancki śmiech.

 - Dla ciebie wszystko, ale to będzie kosztować.

 - Wiem – mówię, łamiącym się tonem. Jest już mi wszystko jedno.

 - Zaraz zadzwoni do ciebie mój szofer – informuje mnie Akira, po czym odkłada słuchawkę.      

 

      

   

38 komentarzy:

  1. Jesteś brutalna!
    Powiem więcej, jesteś brutalna podwójnie! :c
    Ja przez Ciebie płaczę, to takie przykre...
    No dobra, postaram się wszystko uporządkować, nie lubię tego, że zawsze tak się emocjonuję i piszę chaotyczne komentarze.
    Po pierwsze, bardzo bardzo się cieszę, że powróciłaś do nas z nowym rozdziałem, jeeej :D Mam nadzieję, że niedługo pojawi się następny, już nie mogę się doczekać.
    Po drugie, muszę walnąć hejta. Nie lubię hejtować tekstów, które mi się podobają, ale mam wrażenie, że zmieniłaś czas w którym piszesz. W sensie, ten rozdział jest w czasie teraźniejszym: idę, widzę, słyszę itd. Mam nadzieję, że nie zamierzam przy tym zostać. Błaaaagam, wróć do czasu przeszłego, jakoś nie przepadam za teraźniejszym xD i według mnie ten rozdział trochę przez to traci na wartości (nawet jeśli było dużo Yuu).
    Po trzecie, bardzo polubiłam Ay. Ponieważ lubię Yuu, a ona stała się dla niego miła, to zasłużyła na moją sympatię. No i bardzo jest mi przykro z powodu tego, że jest chora :C ja mam nadzieję, że jej życie się jeszcze jakoś ułoży.
    Po czwarte, nie lubię Hayato. On mnie (za przeproszeniem) wkurwia. Na początku, niby było okay. Spoko koleś, pasował do Takumiego i te sprawy. Ale kiedy dowiedziałam się o utajonej miłości Yuu, od razu chciałam innego pairingu. A on tak jakby trochę przeszkadza. Ładuje się do łóżka Taku! Jakim prawem, do cholery? To nie jego łóżko! xD
    Po piąte, Akira coraz bardziej mnie ciekawi. Choć na początku średnio za nim przepadałam, a w tym rozdziale nie było go za dużo, to ta końcówka jakoś mnie zaintrygowała (co wcale nie oznacza, że przegoniła moje łzy).
    Po szóste (dlaczego ja tak liczę? xD), bardzo żal mi Yuu. Wygląda na to, że życie mu się sypie. Nie lubię, jak komuś się życie sypie, ale z drugiej strony straaasznie fajnie się o tym czyta xD Mogłabyś mu jeszcze bardziej dojebać xD Noo, mam tylko nadzieję, że się nie zaćpa. Reszta spoko xD W ogóle, to mógłby zaznać szczęścia przy Akirze, jeeej. Już to widzę. Te czerwone włosy, a na nich usta Yuu... albo na odwrót xD no nie ważne, chyba robię trochę za dużo romantyzmu ;p
    Nawiasem mówiąc, można by ich wszystkich ciekawie poparować. Na przykład taka Ay z Keiko na pewno zostaną parą opowiadania xD
    Dobra, już kończę, bo zaczynam pleść głupoty ;p
    A propos tego Twojego wstępu. Widzę, że masz bardzo dużo na głowie...a szczególnie rzeczy związanych z lekarzami, a fe! Ale szczerze mocno współczuję Ci tych szczepionek. Będę Cię wspierać mentalnie, bo ja osobiście szczepionek nienawidzę xD
    Życzę Ci dużo dużo weny. Dużo dużo czasu na pisanie. Żeby wszyściutko się jak najlepiej ułożyło. I zazdroszczę zlotu Nocnych Łowców, wzięłabym udział w czymś takim :33
    Buziole ;**

    PS Powtórzę się, ale trudno xD Baaaaardzo się cieszę, że wróciłaś! :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przyznaję, że zmieniłam czas na teraźniejszy, ale jest on tylko i wyłącznie obecny w notkach Yuichiego :P Możesz sprawdzić (tak dla pewności) :P Po prostu jakiś czas temu postanowiłam trochę "zaszaleć" i poeksperymentować :D Bardzo dziękuję za wsparcie :) Budziaki :* Dzięki, ze jesteś :)

      Usuń
    2. Może masz rację ;) Pewnie po prostu wcześniej nie zwróciłam na to uwagi, bo ostatnio stałam się na to wyczulona aż tak bardzo xD Cóż będę musiała to jakoś przeżyć, ale zawsze jak czytam tekst w czasie teraźniejszym, to mam wrażenie że to jest o przyszłości (coś w stylu Igrzysk Śmierci, Niezgodnej itd.) ;p

      Usuń
    3. Okay, sprawdziłam. Zwracam honor, te rozdziały zawsze były w teraźniejszym XD Przepraszam, wcześniej nie zwróciłam na to uwagi o.O

      Usuń
  2. Ciocia Cynamonowe Ciasteczka powraca!
    Ta notka była cudowna, pełna dramatyzmu, tak mi się podobała, że czytałam ją trzy razy. I wiesz co wywnioskowałam? Że Yuu nie powiedział, gdzie ma podjechać szofer Akiry oraz że naprawdę mam ochotę na zakupy, co u mnie jest niecodziennym zjawiskiem.
    No, ale dobra, przejdźmy do rzeczy ważniejszych: W poprzednim komentarzu wspominałam coś o tym, że nie lubię Hayato. Jak jest teraz? Właśnie skończyłam ostrzyć miecz, oprócz tego mam kajdanki z różowym futerkiem oraz bicz. Idzie ktoś ze mną zagrać w grę "upoluj zdrajcę"? Gdybym tylko mogła, to oderwałabym mu jego małego przyjaciela i nabiła na pal (przez to opowiadanie robię cię odrobinkę brutalna xD) Jak ona śmiał powiedzieć tak mojemu Yuu? NO JAK? Miałaś rację, po tym rozdziale znienawidziłam go jeszcze bardziej. Lecz nie martw się, dla równości, Akira znów zdobył moje uznanie. Wybacz, że tak Ci obrażam postać, jednak myślę, iż posiadasz dystans do bohaterów. Strzał.
    Nadal oczywiście obstaje przy paringach YuuXAkira oraz TakumiXHayato po praniu mózgu i operacji plastycznej (phi) A tak z innej bajki, to chciałabym zobaczyć Akirę w sytuacji, w której nie będzie mógł sobie poradzić. Gdzie będzie totalnie oniemiały, gdzie jego nerwy puszczą, po prostu gdzie będzie się bał. Bał o Yuu (jeżeli nie, zwykły strach może też być >D)
    Pozwalam Ci (co z tego, że nie mam tu nic do gadania xD) pogrążyć Yuu, niech znowu zacznie ćpać, niech zacznie pić, ale niech do cholery zmartwi to trochę Akirę! Ughr.
    Wiesz dopiero teraz wyłapałam w Twojej odpowiedzi na komentarz dwa słowa "konstruktywna krytyka" i tu muszę niestety powiedzieć, że jest to krytyka, ale na pewno nie konstruktywna. Nie lubię Hayato, bo nie. Za bardzo się panoszy, jakby świat należał do niego wraz z każdym samcem na tej Ziemi. Nie lubię takich debili, którzy myślą, że mogą mieć każdego, bo prawda jest taka (dobra, tylko ja w to wierzę), że przeszkadza on Yuu i Akirze (nie dam Ci z tym spokoju, oj nie)
    Koniec tematu o Hayato i wojnie pomiędzy nami.
    Chce Ci powiedzieć Szanowna Autorko, że jestem pod wrażeniem Tego rozdziału. Najchętniej bym Cię przytuliła, oraz poczęstowała cynamonowymi ciasteczkami, jednakże to zapewne poskromiłoby Twoje sadystyczne myśli, więc poczekam z takimi czynnościami do kolejnej notki. I nie zawiodłaś mnie pod żadnym pozorem, trzymając poziom, a nawet podnosząc go.
    Chyba kupię sobie pompony i zacznę wymachiwać nimi za każdym razem, gdy Yuu dojedzie Takumiemu. ^^
    To chyba koniec moich przemyśleń na temat bohaterów.
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    Taki słaby żarcik... oczywiście, że muszę dodać coś o Ay. Współczuje jej, ale właśnie taka jest choroba, bezwzględna, uderza w najczulsze miejsca. A wiesz co jest w niej najgorsze? Że dopiero wtedy bliscy zaczynają na Ciebie naprawdę zważać i się o Ciebie troszczyć. Uh, okropne to.
    Byłaś na woodstocku? No nie, kurczę też byłam, jak dla bomba. Nie martw się, po jakimś czasie wrócisz do normy, albo zostaniesz na wieku skrzywiona przeżyciami stamtąd, jak ja xD
    Zjazd Nocnych łowców? Jak nic muszę o tym poczytać i następnym razem też jadę, koniecznie i nieodwołalnie.
    A co do Twojego zdrowia, to mam nadzieje, że z czasem będzie lepiej. Pamiętaj, że możesz liczyć na czytelniczki. Rzucę Ci się na pomoc z czarną peleryną i jeszcze pogorszę sprawę xD Wybacz.
    Także czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością i pozdrawiam.
    Oczywiście, życzę weny.

    @Laire Stock - Nie lubisz Hayato? Witam w klubie "zabijmy tą małą mende" xD

    Pewnie o czymś jeszcze zapomniałam, co chciałam napisać, ale to w razie czego jak wyłudzę Twoje GG - dopiszę. Muahaha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholera, kocham Cię! <3
      Dawaj zbuntujmy się i zajebmy tego skurwiela Hayato. (Przepraszam za to przekleństwo xD)
      I jeszcze doczepię się pewnej rzeczy. Napisałaś coś tam o paringach. Choć na początku wybierałam trochę inne, to po tym rozdziale popieram ten (głównie ten xd) Yuu x Akira. Myślę, że to by było dla Akiry ciekawe przeżycie, gdyby nagle zaczęło mu zależeć na Yuu w ten sposób. Szczególnie, że on by tego nie rozumiał i by się trochę pomęczył (buhahaha xd). Lubię męczyć bohaterów. W każdym razie, myślę że możemy się jakoś zgadać i wspólnie pomęczyć autorkę, żeby ich razem sparowała :D

      Szykuj się Akihita :D:D

      Usuń
    2. Tak, Armia "Zabijmy tą małą medne" rozpoczyna swoją działalność! (Trzeba wymyślić jakiś fajny skrót)
      Najpierw proponuje skład broni, ja jak już wspomniałam posiadam miecz, kajdanki oraz bicz. Znajdzie się gdzieś też ciasto czekoladowe, ale tym możemy go torturować, nie mam pojęcia jak.
      W końcu ktoś kto popiera ten oto paring! Yeey! Yuu jest taki słodki, ale zagubiony, a Akira.... Akira to podły drań, któremu w życiu przyda się trochę strachu! Jeszcze wyobrażam sobie Akirę takiego zdezorientowanego, bo nagle zaczęło mu na kimś zależeć. Z tego wszystkiego zacząłby popadać w lekką (leciuteńką) depresje. No... rozmarzyłam się ;-;
      Zróbmy najazd na biedną autorkę, zamknijmy ją w szafie, dajmy jej tam jakiegoś faceta, wsadźmy ciasteczka cynamonowe i laptopa. Jeżeli nie sparinguje Akiry i Yuu, to... to nigdy stamtąd nie wyjdzie. Muahah! Geniusz zła no xD
      (Autorko, nie czytaj tego >D)

      Usuń
    3. Chyba trzeba to było pisać na początku, że ona ma tego nie czytać...xD
      Mogę też się przyłączyć? Z chęcią pobawię się Hayato ^^

      ~Xavey

      Usuń
    4. Lycoris, jak ja czytam Twoje przemyślenia na temat paringu Yuu x Akira, to mam wrażenie, że wyjmujesz to z mojej głowy. Mam identyczne podejście! Jeeju, rzadko się zdarza, żeby ktoś popierał paringi jakie lubię, to miłe i fajne zaskoczenie :D
      Co do Hayato, to ja mam sekator, żeby poucinać mu paluchy i... coś jeszcze xD i mam też gdzieś różowe żyletki, może się przydadzą :D

      Och, tak. Jeśli chcesz zrobić krzywdę Hayato, to się przyłączaj. Im więcej ludu tym lepiej! buhahaha xD

      Usuń
    5. @Xavery
      Moje magiczne moce (i późna pora) sprawią, że ona tego nie przeczyta, na pewno >D W końcu mój plan się powiedzie i będę trzymała jej wenę w szafie. Muahaha!
      Jasne, czym więcej ludzi zauważyło, że Hayato to podła gnida, tym lepiej! Jestem Ci w stanie nawet użyczyć mój bicz, bylebyś go dobrze użyła.

      @Laire Stock
      Właśnie też myślałam, że będę jedyną osobą, która popiera ten paring. Odkąd pojawił się Akira zakochałam się w nim, jak i w jego podejściu do Yuu. Hayato akurat nie lubiłam od początku, po prostu gość mnie odrzucił.
      Uuu, a jeszcze jakby ktoś miał gruby sznur i kocią miętkę ^^
      Różowe żyletki? *o* Zawsze chciałam takie mieć. Odpalisz mi jedną? XD
      + Myślę, że autorka zaraz nas stąd wywali, bo jej nieco spamimy komentując wszystko >D

      Usuń
    6. Oj tam oj tam... To się wytnie xD
      Chciała komentarzy to ma... My tutaj obgadujemy jej twórczość...xD
      Sznurów w piwnicy jest wiele... Więc jest załatwiony...XD Nwm po co kocia miętka, ale jak się przejadę do cioci to się spytam, bo ma 4 i pół kota... A wuja 5, więc go też się spytam ;3
      A biczyk to z chęcią... Już ja będę wiedzieć jak go użyć ^^

      ~Xavery

      Usuń
    7. W zasadzie to też chciałam wspomnieć o tym, że trochę spamujemy, ale w sumie... W sumie to wyrażamy swoją opinię o bohaterze tekstu xD
      Na szczęście żadna z nas nie jest sama w kibicowaniu Yuu i Akirze <3 (Choć Yuu x Taku też by było ok, ale wolę Akirę! :D)
      Mam 7 takich żyletek, mogę Ci dać, luziczek xD A Ty, Xavery, też chcesz? ^ ^

      Usuń
  3. *Edit: 3 razy czytałam i trzy razy przeczytałam "zaraz przyjedzie po Ciebie mój szofer", dopiero za 4 razem przeczytałam dobrze. Zwracam szacunek.
    + Jest tam fragment "zaczynam panować ubrania Ayako" Powinno być chyba pakować >D Chodź w sumie panować też ładnie brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłaś w Poznaniu i ja cię kurdę nie widziałam??? O.O
    Kocham muzykę jaką tutaj wstawiasz...
    Uprzedź wcześniej, jak wpadasz... Z chęcią bym sobie polatała także...
    Ale serio.. Ta muzyka jest genialna...
    Chociaż możliwe, że to przez lekarzy cię nie widziałam... Widzę, że ktoś tu tak samo pała miłością do lekarzy niczym ja, chociaż wizyty są konieczne :C
    Ale muzyka dobra na wszystko...
    I zapytaj się jego... Jak się zgodzi oddać bacik to proszę bardzo...xD Cieszę się, że chociaż kogoś rozweseliłam :D Uśmiech z rana, kiedy czytasz komenty..xP
    I skąd bierzesz tą muzykę? On też jej słucha? I z bacikiem ci pomaga umieszczać linki?
    PISZ WIĘCEJ, ALBO CIASTECZKOWY POTWÓR ZEŻRE CI CIASTECZKA CYNAMONOWE!!!
    I więcej muzyczki...:3
    GŁUPI HAYATO!!!!!!
    GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI, GŁUPI!!!
    Gdyby nie muzyka w tle to rozwaliłabym komputera przez niego... Grrrr...
    I co che zrobić Yuu?! Czemu przerwałaś w takim momencie?! Nie lubię cię za to...
    Żart... ^^ Ciebie za pisanie i muzykę oraz ciepło jakie emanuje z poprzedzających posty wpisach nie da się nie lubić ^^
    A wspominałam o muzyce? O.o

    A teraz pokomentujmy komentarze...xD
    Laire Stock:
    Wiem... Ja także przez to płaczę...:'C
    I piszę chaotycznie, dlatego piszę obok w notatniku, a później kopiuj wklej i dopisuję przeżycia na końcu...xD
    Także chcę kolejnego rozdziału :3 Są genialne...
    Jakoś mi nie przeszkodziła zmiana czasu... Taki czas jest u Yuu...
    A Ay jest teraz jakoś fajniejsza..:D A Yuu był, jest i będzie fajny... Tylko co on zamierza z tym Akirą?! O.o
    I zgadzam się... To nie jego łóżko! Po co się do niego pcha!!! Niech spidulaja w świńskim galopie na księżyc i dalej za drzewko, aby jak najdalej od Takumiego!!!! On jest Yuu!!!
    Taaaakkk.. Akira staje się coraz ciekawszy... Co on zrobi z Yuu i co Yuu chce od niego?! O.O
    Nie wiem dlaczego tak liczysz... Myślałam, ze ty wiesz ;__; I NOPE!! Nigdy... Nie przeżyję, jeśli Akira będzie dalej rżnął Yuu..:'C To takie smutne... I nie dawaj mu więcej cierpienia!!! To, że Laire nie ma życia i jej się sypie, a jest sadystką lubującą się w cierpieniu psychicznym i fizycznym biednych fikcyjnych postaci, które utożsamia z kimś, albo wyobraża sobie osobę, która mogłaby tak cierpieć to jej sprawa... Weź go nie załamuj, bo się potnie firanką i będzie emo, a ja mydła z krwi myć nie chcę, bo mi mydła nie starczy na doszorowanie go ...:C (Wtedy Laire odkupuje mydło i sama sprząta burdel w kredkach o który prosi...>
    Ay x Keiko?! Co ja paczam?! O.O Opuszczam to i nie skomentuję , ale dla mnie Yuu i Tama <3
    Szczepionki jeszcze nie takie złe, o ile nikt cię w nie nie wali... Powiedz, że cię nie walą w miejsce, gdzie jest szczepionka?!
    Dołączam się do tych życzeń!!!!

    P.S. A co sądzisz o muzyce?


    C.D.N

    ~Xavery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze Yuu może przerżnąć Akirę, jeśli ten nagle niezwykłym przypadkiem się w nim zakocha. Coraz bardziej ich widzę razem.
      Oczywiście, zależy mi przede wszystkim na szczęściu Yuu, ale uważam, że jeśli bohater najpierw się trochę nacierpi to jest ciekawiej. Nie żebym chciała, żeby Yuu umierał, ale gdy nagle jego życie zacznie się bardziej rujnować może się nim Takumi zainteresuje. Jestem trochę rozdarta, bo z jednej strony wciąż kibicuję Yuu x Taku, ale z drugiej strony Yuu x Akira zapowiada się ciekawe ^ ^ Nie ważne. Liczy się to, żeby Hayato zginął na torach pod kołami pędzącego tramwaju z wielkim napisem: "Zajebać Skurwiela". To by było spełnienie marzeń. Nie wierzę, że pierwszych 9 (?) rozdziałów lubiłam tego idiotę, uch. Aż wstyd się przyznać.
      Nie wiem czemu nie lubię szczepionek, ale ich nie lubię! xD Zawsze dostawałam specjalną igłę dla niemowląt (taką cieniutką), bo tak się cykałam xD ale chyba nikt mnie jeszcze nie uderzył w szczepionkę. Chyba. Jeszcze. ;p
      Muzyka? Hmm, dobra dobra ^ ^ Czułam jak wchodzi w mój mózg i go pochłania, taak. Jak ja to lubię, to są moje klimaty muzy <3

      PS Szczerze, jestem raczej masochistyczna niż sadystyczna, ale zawsze spoko xD

      Usuń
    2. Także jestem teraz rozdarta, bo nadal Yuu x Taku, ale z drugiej strony Yuu x Akira staje się coraz realniejsze i ciekawsze...:/
      No niby już życie Yuu się rujnuje, a Takumi nic nie spogląda i nie martwi się nim
      Do szczepionek masz podejście jak większość moich znajomych... Ja taka forewer alołn..:'C
      Mnie bardzo często wal w ramię od szczepionki, bo mówią, że ,,to na to, abym znielubiła szczepionki''
      Muza genialna <3 Przy wszystkich rozdziałach :3 <3


      P.S. Sadysta i tak..xD Spróbuj czegoś nowego..xD

      ~Xavery

      Usuń
    3. Ale Taku jeszcze może zwrócić uwagę na biednego Yuu, bo gdy przyłapał go z Akirą to się przejął ^ ^ xD No cóż, zobaczymy co przyszykuje Autorka. Przeżyję niemal wszystko, jeśli Yuu będzie z Taku albo Akirą, a Hayato kopnie w kalendarz ((:
      A Ty lubisz szczepionki? :oo

      Usuń
  5. C.D.
    Lycoris:
    Dasz ciacho? :3 Chociaż w opowiadaniu było pełno ciach i BISHkoptów..:3 ^w^
    Także czytałam ją trzy razy... :3 Fajne co nie? A czemu nie powiedziałaś, gdzie on jest? czy to był efekt zamierzony, abym po niego nie jechała? Mój Yuu <3 Ja byłam na zakupach i nagle chciałabym także pójść, jednak przypomniałam sobie dzisiejsze dwa sklepy i się poddaję... Nie idę do sklepu... A przynajmniej nie o tej godzinie xD
    Pif paf... xD
    Hmm... Zgadzam się odnośnie Akira x Strach, ale nie mogę przeboleć Yuu x Akira oraz Takumi x Hayato..:C
    Nieeeeeeeeee!!! Yuu niech nie marnuje sobie życia... I tak już mu się posypało... Nie dokładajcie mu kolejnych zmartwień... Chociaż wiem, że na pewno kolejne będą...:/
    Hmmm... Ja bym powiedziała, że przeszkadza i Yuu i Akirze oraz Yuu i Tamakiemu...
    Eeee... To teraz do Autorki... Powiedz co wzbudza w tobie agresję, a ci to ugotuję... I zawsze jest chłopak z biczykiem...XD
    Przeczytałam zamiast ,,pompony'' ,,tampony'' i tak lekko miałam WTF?! na ryju, bo to było tak:
    Chyba kupię sobie TAMPONY i zacznę wymachiwać nimi za każdym razem, gdy Yuu dojedzie Takumiemu. ^^
    Dziiiiwne, nie? O.o
    Koniec?
    ...
    ...
    ...
    ...
    ...
    Hmm... Wiedziałam...xD
    Zgadzam się... Kiedy ktoś jest zdrowy to mówią: zdzira, suka, kurwa , a gdy chory człek to taki dobry, kochany, biedny... :/ Życie.. co zrobisz?
    Ja nie byłam :C Ale jestem skrzywiona... I ten blog jakoś mnie nie prostuje...xD
    Napisz wcześniej to zrobimy sobie jakąś naradę na ,,ZABIJ HAYATE'', co ty na to?
    Ja ci mogę powiedzieć na których lekarzy unikać... Ale to tylko teren Poznania... :/ Nie wiem, czy po drodze... I bardzo niewielu..:/
    Znów przyłączam się do życzeń...


    P.S. Muzyyyykaaaa?! O.o xD

    Uuuuu... Odpowiedź od Larie Stock... Hmm... Komentować? Komentować!
    Jebiemy Hayato :3 I nie przeklinaj dziecko, bo ci Bozia język upierdoli...
    Hmm... Po tym to też jestem bardziej za Akirą, ale niech najpierw mu trochę pozależy na Yuu... I weź się skumpluj z jednorożcem... Sadystko...xD




    O! Kolejny od Lycoris...
    Hmm... To dlatego mnie zastanawiał tamten fragment komentarza...>.<




    Dooobraaaa... Teraz moje przeżycia...
    YUU!!! Biedny Yuuuuuuu... Biedna Ayaaaaaaa....:C TT3TT Sadyści, ewryłere sadyści... TT.TT Buuu... Nawet człowiekowi ruchać w miłości i szczęściu nie dadzą, bo osobie, którą się kocha włazi taki Hayato do wyra i kicha, kruszone ciacha i ból, smuteg, rozpacz, a teraz braknie tylko latającego słonia, który zrobi gunwo na głowę... Od razu człowieka ćpieją, źli człowieki..:C
    Ok... Chyba koniec... Reszta była w odpowiedziach...xD


    ~Xavery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Xavery
      No więc jeżeli chcesz to mogę podzielić się ciachem, jednak co jeżeli obudzi to w Tobie jakieś sadystyczne myśli? Hm? Dbam o Twoje zdrowie xD
      Właśnie kurczę czytałam to trzy razy, a i tak źle przeczytałam, ale teraz jestem już po szóstym i chyba wszystko gra.
      Ja nigdy nie chodzę do sklepu, gdy naprawdę czegoś nie potrzebuje, bo to mnie męczy ;-; A po tym opowiadaniu nagle mam ochotę przejść na zakupoholizm.
      Przecież Yuu i Akira są tacy słodcy razem. Yuu - zbuntowany piesek Akira - gość, który tego pieska musi sobie wychować. Do tego Akirze mogłoby tak zależeć, że nawet uprawiałby z nim delikatny seks. Yuu i Taku też jest w porządku i przeżyłabym gdyby tak było, ale niestety wtedy rozpaczałam bym godzinami, bo HayatoXAkira to najgorsze co w życiu mogło mnie spotkać ;-; Hayato to zawszony kundel - jeszcze zarazi mojego Akirkę.
      Czym bohater ma gorzej, to potem jest coraz lepiej. Pomyśl sobie, gdy Takumi zobaczy znowu naćpanego Yuu, to się zmartwi i oczywiście mu przywali (pomińmy to). Oznacza to, iż mu zależy oraz, że Yuu znowu będzie u niego w łazience!
      Hayto przeszkadza każdemu, nie wiem dlaczego tyle osób go lubiło i nagle po tym poście przestało. Od razu powtarzałam, Hayato to wredna, lizusowska i uległa medna.
      Tamponami też mogę wymachiwać, jednak chyba pompony ładnie by wyglądały O_o ne?
      ...
      ...
      ...
      Wiesz co zrobię? Pozamykam tych wszystkich fałszywych ludzi w lochach i niech tam sobie gniją, phi. Albo troszczą się cały czas, albo w ogóle. Koniec i kropka.
      Jeżeli masz ochotę na rozmowę i zbudowanie grupy przeciw Hayato, to posiadasz GG? Mail? I nie, nie jestem pedofilem, który chce cię zgwałcić, no dobra, kłamię. Tak naprawdę, to chcę tylko gwałcić.
      Pogubiłam się, więc napiszę tylko, że całuje i pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. @Lycoris:

      Ja chcę ciacho i tak :3 Wyładuję się na Hayato ^^
      O moje zdrowie dbają lekarze, którzy mi szkodzą... Niestety dbać o moje zdrowie równa się z sadyzmem, depresją i samobójstwem... Taki los...:/ A także z nagłym skokiem pozytywnym zarobków aptekarzy i hurtowni lekarskich xD
      To dobrze, że już gra, bo chyba ja zaczęłabym dbać o twoje zdrowie i kupiłabym ci okulary... Ale pamiętaj... Moje dbanie o czyjeś zdrowie kończy się kalectwem lub/i śmiercią...:
      Ja jednak nie przechodzę na zakupoholizm przez fakt, że jutro mam iść do sklepów, a dwa centrum handlowe, no w sumie trzy mam zaraz pod domem, albo 10 minut dogi pieszo, więc...:C Nienawidzę ludzi, gwaru i szumu, które z nimi towarzyszy..
      Szczerze to ja nie mam nic do tego paringu, ale wolę żeby Yuu był szczęśliwy... Życie mu się już i tak zbyt zjebało... A Akira do delikatnego seksu mi jakoś nie pasuje... On jest sadystą na maxa...:/
      A Hayato i Akira to masakra... Niech Hyato zginie przepadnie razem z homofobami...
      Ale równie dobrze Yuu może pozostać u Akiry, a wtedy się naćpa i może się postawić Tamakiemu, któremu będzie zależeć na Yuu, jednak Yuu może być nadal smutny i rozgoryczony po tym co widział z Hayato... I po fakcie, że i Hayato i Tamaki żywią do siebie te same uczucia...
      Ja tam od początku nie lubiłam Hayato... Rozumiem... Pierwszy pot ok... Dało się go lubić, ale kiedy nagle walnął Takumiemu to był jakiś taki...O.o Zdzira?!
      No i także uważam, że pompony lepsze niż tampony... Tampony zostawmy do herbatki wampirom... Chociaż one wolą podpaski, bo tampony to za wysokie loty... Machajmy pomponami...
      ...
      ...
      ...
      Masz takie lochy? A mogę sobie trochę miejsca wynająć? Mam kilku ludzi, których chętnie bym tam zostawiła i nie powiedziałabym jakie tortury zastosowała przed ich zostawieniem na pastwę losu...
      Dobra, to gwałty niestety nie na GG, bo nie mam, ale mam maila...
      vinnie99@wp.pl
      A ty? Pedofile ewryłere...
      I pożegnanie godne pedofila... Całuję i pozdrawiam również!

      ~Xavery

      Usuń
    3. @Xavery
      Ciastko masz jak w banku ^^ Wyładuj się na Hayato, to będzie dobry wybór.
      Oj z Twoim zdrowiem nie może być tak źle :3 Chodź na terapię do Cioci Lycoris, ona spokojnie Ci pomoże i niepotrzebne Ci będą żadne lekarstwa, zaręczam.
      Właśnie podobno nie potrzeba mi okularów, ale jakieś proszki na głupotę by się przydały. Poradzę sobie! Tylko pod żadnym pozorem nie dbaj o moje zdrowie xD
      U mieć tak sklep pod domem, w sumie z jednej strony dobre, a z drugiej niekoniecznie. Też nie lubię hałasu, natomiast ludzi kocham.

      Myślę, że jeżeli Taku nie pokochał Yuu przez ten cały czas to nagła miłość będzie strasznie sztuczna i tylko da Yuu pewne obawy. Co jeżeli jest zastępczą opcją? Tak naprawdę, według mnie, Akira dużo lepiej o niego zadba, jak i sprawi, iż ten w końcu przestanie brać. Mam taką nadzieje przynajmniej. I tak, zdaje sobie sprawę, z tego, że jest sadystą, ale chyba właśnie za to go uwielbiam. Co prawda, razem w łóżku byśmy się nie dogadali.
      Szlag mnie normalnie trafia, gdy Akira spotyka się z Hayato, jakby mnie ktoś walnął w twarz. JAKIM PRAWEM ONI RAZEM? Niech ten gnom pójdzie obrabiać laskę komuś kto nie przerasta go kilkakrotnie inteligencją. Niech znajdzie swój poziom.
      Ej no nie T^T Ale Takumi to nie jest dobry kandydat dla Yuu, to są przyjaciele i to tak dziwnie wygląda. Chodź wolę jak Yuu bzyka się z Taku, niż z Hayato.
      A ja właśnie czytając pierwszy post go nie polubiłam. Zwykły niewolnik, taka ćwierćinteligentna (przepraszam za wyrażenie) szmata. Nie lubię go i nie polubię, nawet wtedy gdy autorka przedstawi go w lepszym świecie. Koniec, ta postać jest dla mnie okropna, ale bez niej w opowiadaniu brakowałaby smaczku.
      Dlaczego jak mówisz o herbatce i wampirze to widzę Edwarda ze zmierzchu (wybaczcie fani), którego tak bardzo nie lubię ;-; aw
      ...
      ...
      ...
      Mam, inni nazywają to piwnicą, ale to są akurat jak dla mnie typowe lochy. Brakuje tam tylko urządzeń do tortur.
      A myślałam, że to ja jestem sadystką.
      I teraz muszę zastanowić się czy napisać i cię zgwałcić, czy najpierw zgwałcić, a potem napisać. Dylemat życia.
      Oczywiście, jako pedofil muszę mieć godne mnie pożegnanie.
      Także całuje i do zobaczenia w nocy xDD

      Usuń
  6. Coś mi znaków zabrakło mi musiałam moje wypociny na dwa dzielić..:C Klasa matematyczna, a ja dzielić nie umieją i ja tylko pamiętać jedno:
    NIE DZIEL PRZEZ ZERO, CHOLERO!
    Taaaaa... To zawsze działało na lekcjach...xD
    No to...
    Pozdrawiam, całuję, ściskam, weny i pijawa do poprzednich życzeń... ^^

    ~Xavery

    P.S.
    Jestem ciekawa z czyjej perspektywy zrobisz... Nie wiem, czy chcieć Tama perspektywę, czy Akiry... Chcieć to ja mogę xD Ale ie dostanę, się założę...XD


    P.P.S.
    Akira lepsiejszy po główkowaniu...-_-

    OdpowiedzUsuń
  7. O MÓJ BOŻE. PŁACZĘ JAK GŁUPIA.
    Yuu jest moją ulubioną postacią w tym opowiadaniu, jednakże tez sporą sympatią darzę Akirę ♥
    Czekam na dalszy rozwój akcji i rozmowę Taku z Yuu *.*
    Rozdział cudowny jak każdy. Czytałam całe opowiadanie dokładnie 3 razy. Jest moim ulubionym.

    Weny i powodzenia ♥♥

    *Hopie*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę skomentować jak wszystkie poprzednie komentarze...xD
      Yuu <3
      Akira :3
      Ja tam czekam na to co Yuu zrobi u Akiry...
      DO AUTORKI! Będą sekszy podczas pobytu Yuu u Akiry? xD
      I znów pijawa ze mnie przyczepiam się do życzeń xD

      ~Xavery

      Usuń
    2. BORZAŁKO. TEŻ CZEKAM ♥
      Yuu <3
      Kocham go bardzo ^^"
      Podpisuję się pod Xavery'm :3

      *Hopie*

      Usuń
  8. Jak tak teraz jadę i patrzam jeszcze raz posta to coś czego nie napisałam wcześniej...
    OBRAZEK <3
    Jest genialny :3
    Tak samo jak muzyka xD

    ~Xavery

    OdpowiedzUsuń
  9. Droga Akihito Mori, od czego by tu zacząć?
    Lejesz miód na moje serce jednocześnie je łamiąc >.<
    To opowiadanie jest dla mnie bardzo realistyczne, co jest ogromną zaletą.
    I Yuichi .... no właśnie, nasz biedny Yuichi
    Kocham go :3. to najlepsza postać jaką kiedykolwiek "spotkałam"
    Charakter, jego poczynania może odbiegają od ideału, ale on i tak jest numerem 1.
    A, i niech Akira trzya się od niego z dala! Won.... xd
    Ja chcę kolejnego rozdziału <3.

    P.S. Czy Takumi stanie na tym ślubnym kobiercu czy jednak pozostanie wierny osobnikom tej samej płci. Odpowiedź pragnę poznać jak najszybciej. + fajne piosenki, miło jest wrócić do starych zespołów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm...hmmm
    Powiadomienie dotarło tym razem ;)
    Nie mam problemów żeby z Tobą wytrzymywać, ponieważ to opowiadanie cholernie mi się podoba...nie zepsuj tego
    A teraz tak serio...tak jakoś mi smutno po tym rozdziale, ale rozumiem, że tak musiało być. Z jednej strony chcę żeby Taku i Hayato byli szczęśliwi ale tak strasznie mi szkoda Yuu, że aż mam ochotę go wytulać. A najlepiej bym go do siebie przykleiła na "Kropelkę" czy coś w tym stylu. A szczerze przyznam że jakoś za nim wcześniej nie przepadałam.
    No i jeszcze został nam Akira...pan napaleniec który by gwałcił każdego kto ma fajny tyłeczek...ehh niestety muszę przyznać że lubię go...jestem chyba nienormalna, i zapewne to Twoja wina.
    Czekam na następny rozdział i weny życze.
    http://zbuntowaneanioly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Yuichi !!Nieee ! Tylko nie to ... * zwija się w kłębek i płacze * . Kobieto nie krzywdź go tak bardzo , już się dosyć wycierpiał. Mój biedny Yuichi. : c. No normalnie nie wiem jak to wszystko ubrać w słowa . Ahhhh ... no normalnie nie wiem jak to wszystko ubrać w słowa. ... więc od początku. Długo wyczekiwany przeze mnie rozdział okazał się być bardzo ciekawy ale i też bardzo smutny . Kocham to opowiadanie i ciebie za to że w ogóle zaczęłaś je pisać , ale zraniłaś mnie tym rozdziałem ,moja dusza płacze ,a serce pęka. No i dochodzi do tego Ayako , ciężko z nią :(. Hayato. .. wrzuciła bym go do wora razem z Akirą i wyrzuciła gdzieś po środku morza , żeby sobie spokojnie opadli na dno. Co do Taku ... brak słów. Rozdział naturalnie rzecz biorąc spodobał mi się. :) Życzę Ci dużo weny ^ ^ no i mam nadzieję że twój uszczerbek na psychice nie jest taki duży :D bo boje się co możesz zgotować swoim bohaterom :D No dobra to by było na tyle ! Trzymaj się sadysto ! :* ( pogrążona w smutku razem z Yuichim, nadal płacząca i wkurzona po nie dodaniu się komentarza Yuki )

    OdpowiedzUsuń
  12. W końcu doczekałam się kolejnego rozdziału :D
    Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. (Liczyłam na jakieś hard yaoi xD) Nie sądziłam że wątek a Ayako tak szybko się rozwinie. Mimo wszystko znów nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;D
    Jednak ciekawi mnie jak tam sprawa będzie się miała z Takumim i jego "ożenkiem". Czy podda się i bez większej walki spełni oczekiwania swojego ojca? Czy może jednak sprzeciwi się sam budując swoją własną historię. (On musi być z Yuichim!)
    Muszę przyznać, że długo zbierałam się do napisania komentarza. Miałam już skomentować kilka wcześniejszych rozdziałów, lecz nigdy nie mogłam się zebrać do wystawienia pierwszego komentarza. Oczywiście, wszystkie poprzednie byłyby pochlebne ;)
    Zapraszam również do swojego bloga. Niedawno zaczęłam, lecz byłabym wdzięczna za wskazówki od osoby, która pisze tak świetne opowiadania :)
    http://opowiadania-akiko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. UUUUU... dziewczyno DZIEKUJĘ <3 Zaczyna się meega akcja, przeczytałam twój rodział z wielkim bananem na twarzy :) Fabuła łądnie rozwinięta, i jednak troszkę żałuję że Taku nie przespał się jeszcze z Hayato....
    Ogólnie jestem tez ciekawa czy były Pan Hayato nawiąże z nim jeszcze jakiś kontakt, jej to byłby kolejny zwrot akcji gdyby np chciał odzyskac Hayato xD lol...
    Dzięki za rozdzialki jeszcze raz :) Kocham twojego bloga :) Mam rozumieć że Aya umrze jakoś niedługo.... może wtedy z żalu ktoś się będzie pierzyć xD
    Następny rozdzialik szykuje się obiecująco :) Czekam z niecierpliwością :) Akira wkracza do akcji :) Bedzie się działo xD Bylele by Taku nie załamał się....
    no cóż życzę weny i pozdrawiam
    ~Mayumi

    OdpowiedzUsuń
  14. Aww! Chcę więcej, potrzebuję więcej! ;3
    Taku musi być z Yuu, uwielbiam tę dwójkę!
    Czekam na następne rozdziały, obyś miała dużo weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże kocham twojego bloga całą noc siedziałam i go czytałam Yuu jest taki biedny chciałabym żeby ułożyło mu się z taku CZekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Twojego bloga ogarnęłam w jeden dzień (czyli w moim tempie - szybko).
    (Z racji, że jestem leniem i nie chce mi się komentować każdej notki - postanowiłam, że wszystko, co mi 'na sercu leży', wypiszę tutaj.)
    Początkowo nie wiedziałam, co mam sądzić o twojej twórczości. Wydawało mi się to trochę naciągane, bo... Taku spotkał Hayato tak prawie że od razu, zabiera go do domu, nie wiedząc, kimże ten osobnik jest, a kilka dni później 'przypadkowo' natyka się na niego, wychodząc z imprezy od znajomego, który (dziwnym trafem) mieszka w tym samym budynku. Przypadki...wszędzie przypadki.
    Poza tym... trochę mnie zniesmaczył rozdział z Hayato, Yuu, Akirą i szafą, ale to pewnie przez to, że nie przepadam za Hayato. Ja wszystko rozumiem...ale...robić to w szafie?! Doprawdy... to musiała być bardzo duża szafa... Też chcę taką! Ma się rozumieć... nie do robienia żadnych zboczonych rzeczy... jako dziecko, zawsze marzyło mi się łóżko w szafie... jeszcze z tego nie wyrosłam... (cholera, zaczynam pisać głupoty, przepraszam xD).
    W sumie nie przepadam za nim [Hayato] chyba od początku. Taka dziwka trochę. W sumie bardziej niż 'trochę'. Nie umiem zrozumieć tego bohatera. Nie czuję z nim więzi.
    Za to uwielbiam Yuu.
    Kiedy gdzieś tam, na początku, Taku zamknął go w łazience, a później na drugi dzień(tak? to było na drugi dzień? z moją pamięcią ostatnio jest trochę krucho...) otworzył drzwi i zobaczył go, 'nabijającego level'... nie potrafiłam się nie uśmiechnąć.
    Bardzo podoba mi się twoje poczucie humoru. I ta akcja 'dzień po', kiedy Aya zdawała relację Taku z tego, w jakiej sytuacji ich zastała - brodzik, 'dżungla', damskie ciuszki... nadal się zastanawiam, co ty bierzesz...ale pozytywnie ^^ Poprawiłaś mi nastrój. Genialna jesteś.
    Yuu jest jedynym bohaterem, którego z całą pewnością polubiłam.
    Poza tym... uwielbiam pairingi, które... dotyczą przyjaciół, a już najbardziej lubię te, które dotyczą przyjaciół z dzieciństwa, więc mam nadzieję, że może Takumi się opamięta i... COŚ ^^
    Z drugiej strony lubię też sadystycznych drani, a Akira taki się wydaje... Ah, ale nie lubię trójkątów! Nie potrafię się zdecydować... niezdecydowanie jest chyba moją najgorszą wadą, zaraz po lenistwie oczywiście.
    Matko, dobra, kończę. Tyle mam do powiedzenia (pewnie i tak o czymś zapomniałam:<). Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejną notkę, bo mnie wciągnęło. A rzadko, kiedy coś mnie wciąga z internetowej twórczości.
    Pozdrawiam.
    PS> Jesteś pierwszą osobą, której bloga skomentowałam. Zazwyczaj jestem raczej 'cichym-widmowym' czytelnikiem i trudno mi się przełamać, żeby coś napisać.

    Laps.

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam,
    mam nadzieję, że Ayko poczuje się lepiej, skończenie w takim momencie to jest okrutne, już się nie mogę doczekać tego „kosztu” i już wiadomo dlaczego Yuichi powiedział Akirze, ze nie chce więcej z Hayato się pieprzyć, choć ja sama chętnie jeszcze bym zobaczyła Yuichi, Hayato i Akire razem....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo chciałabym wiedzieć co jest dalej. Moje GG : 37800747

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdaje mi się czy te komentarze naprawdę są dłuższe od opowiadania? XD
    (Tak nowa na blogu. Nowa.)
    Czuję się zwycięscą, bo wszystkie komentarze przeczytałam. Jej.
    I teraz tam tam tam... Jestem za parą TakuxHaya. I wszyscy już mnie nie lubią... Nie wiem czemu, ale ja ich właśnie wolę. Jakoś tak.
    A niech życie dokopie Yuu! I tak jestem taka twarda, że za nim nie zapłaczę. No może zrobi mi się przykro. Ale łzy nie uronię. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej skłucisz Hayato i Yuu. Bardzo tego pragnę.
    To co, że rozdział następny mam na wyciągnięcie ręki... To co... I tak go nie tknę dopóki nie napiszę tego komentarza.
    Dziwi mnie jedno. Obserwowałam tego bloga od chyba roku..." Ale po co mam na niego wchodzić... Eeeee i tak będzie taki sam jak inne" A jednak się myliłem. Jest naprawdę genialny.
    Mam nadzieję, że nic aż tak złego nie zrobisz Ayako. Ją akurat polubiłam. Ma fajowo kolor włosów. Na wakacje też będę miała taki :)
    Mam też nadzieję, że ten komentarz zobaczysz i przyjmiesz mnie z otwartymi rączkami.
    Cicha fanka od roku
    Patiś

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana, oczywiście witam z otwartymi ramionami! :D Całe szczęście, że Lycoris nie przeczytała jeszcze Twojego komentarza, bo miałabyś arcywroga numer jeden :D Bardzo się cieszę, że podoba Ci się moje opowiadanie i mam nadzieję, że zostaniesz stałą czytelniczką :)
    Pozdrawiam
    A.M.

    OdpowiedzUsuń